Plotka

Wirtualnie vs realnie

4/07/2011Wer

          Widziałam już smoki, króliczki, demony, staruszki, drzewa, wampiry, grzyby, pieski a nawet pomidory z nogą w gipsie (pozdrawiam Jozool;)). W Second Life jedynie kiepska wyobraźnia może nas tak naprawdę ograniczać. Nie ma, co ukrywać, życie wirtualnego elfa, czy misia do łatwych nie należy. Szczególnie, gdy w nieludzkiej postaci przebywamy głównie wśród ludzkich awatarów. Zdecydowanie trudniej podejmuje się pracę, czy nawiązuje znajomości. Potencjalni pracodawcy dość negatywnie nastawieni są do wampirzych kłów, elfich uszu i merdających ogonków. A nie każda piękna blond awatarzyca będzie skłonna zatańczyć ze smokiem.

W lutym 2009 roku spod pomnika Adama Mickiewicza ruszył marsz równości. Polskie awatary zebrały się na rynku w Second Kraków aby wspólnie zamanifestować o równość wśród awatarów. Osobiście preferuję ludzką postać ale specjalnie na tę okazję wyposażyłam swoje inventory w avatara - kapustę;). Niestety ówczesne rl pokrzyżowało mi sl - owe plany ale mimo to udało mi się obejrzeć końcówkę marszu.

 

 
źródło zdjęć: archiwum Anulki Zimminy

Mój awatar przechodził nie jedną metamorfozę. Miałam już wszystkie możliwe rodzaje, kolory i długości włosów, przeróżne makijaże i rozmaite style ubierania. Nigdy nie starałam się odzwierciedlić swojego wyglądu w wirtualnym świecie. Zawsze jednak kreując awatara dążyłam do mojego wyobrażenia ideału. Opadające kąciki ust sprawiają, że dla wielu Wer wydaje się naburmuszoną złośnica;). I pewnie coś w tym jest, z tym, że dla mnie to całkiem urodziwa złośnica:). Ale dobrze wiemy, że piękno to rzecz względna i subiektywna, więc każdy ma prawo do swojej opinii, podobnie jak każdy ma prawo wykreować się na punka, modelkę, emo albo chodzącą marchewkę:).

Jedni przybierają postacie zwierzęce czy fantastycznie, inni (podobnie zresztą ,jak ja sama) decydują się na bardziej ludzką, lepszą wersję siebie a jeszcze inni dwoją się i troją aby stworzyć awatara jota w jotę podobnego do samych siebie w rl. Jak im to wychodzi? Bardzo różnie. Jedni ograniczają się do koloru włosów i stylu ubierania:





 
…a inni tworzą imponujące, wirtualne, klony samych siebie:



Kilka lat temu brytyjski absolwent literatury angielskiej i kulturoznawstwa o imieniu Laika spędzał czas w chłodnym miejscu zwanym Moondoggies, gdy spotkał Stellę – studentkę Sztuk Pięknych z Montrealu. Od tego czasu para pozostaje nierozłączna. Oczywiście historia tych dwojga rozpoczęła się w Second Life. Aktualnie Laika tworzy dość przekorny, ironiczny blog poświęcony głównie modzie. Stella natomiast jest właścicielką i twórcą sklepu Cheap Makeup. A oto jak wyglądają ich awatary i oni sami w rl:

 

 
Szybciutko wspomnę jeszcze o Panu Shoji Kumaki. To niezwykły zapalony fotograf, realizujący swoje pasje zarówno w rl, jak i w sl. Jego dzieła możecie oglądać na autorskim blogu. I aby pozostać w temacie podobieństw, poniżej zdjęcie awatara, jak i samego Shoji Kimura w rl.

You Might Also Like

0 komentarze

Formularz kontaktowy