Wszak już wczoraj ale potrzebowałam jednego dnia na zregenerowanie organizmu przed kolejnymi postami;). Wszystko, co dobre kiedyś się kończy:(. Mam jednak nadzieję, że nie było to ostatnie spotkanie w takim gronie. Dziękuję mojej cudnej współblogerce Pati, Katii i oczywiście Yogiemu za genialne spędzony razem czas. Z pewnością nie zapomnę "igrania", dżina z lampy, czy arabskich wzorków na swojej dłoni. I do następnego:)))
A oto, co dla Was przygotowałam:
Po lewej plus po prawej/On the left plus on the right: Tea Time, group gifts, 0L$
Po srodku/In the middle: Outfit, Maai, group gift, 0L$
1 komentarze
Zapomniałaś o tańcu ala Król Julian w wykonaniu Yogiego^^ Buziaczki:*
OdpowiedzUsuń